anioły faktycznie nie istnieją

Kilka dni temu w małym (choć rozwlekłym) świecie blogów zaroiło się od referencji do wpisu „Why specs matterMarka P. Śmiem podejrzewać, że w większości jest to zainteresowanie typowe dla każdej publicznej wypowiedzi zawierającej zdanie typu:

Most developers are morons, and the rest are assholes. I have at various times counted myself in both groups, so I can say this with the utmost confidence.

Jednak pomijając dywagacje na temat mniej lub bardziej zamierzonego posmaku skandalu dla nastolatek („wow! ale powiedział! hihi..”) trzeba stwierdzić, że ma wiele racji. Tyle, że zasługuje na większy komentarz niż tylko link podkreślający słowa moron i asshole, co niniejszym pozwolę sobie uczynić.. (Czytać po przeczytaniu postu Marka)

trudno być dupkiem

Trzymając się przedstawionej przez Marka definicji wnioskuję, że 90% developerów[1] należy do kategorii morons. Nie tylko dlatego, że nie mają czasu na przekwalifikowanie się do assholes, ale również dlatego, że asshole musi posiadać pewne konkretne umiejętności (np. wcale nie oczywistą i nie powszechną umiejętność czytania ze zrozumieniem), których większości developerów po prostu brakuje. Dlatego ktoś, kto potrafi i chce wyszukiwać dziury w całym (mniejsza o motywację) jest z definicji cenny. I mimo, że faktycznie „managing assholes is even harder and more time-consuming than it sounds” to często warto mieć w zespole takiego dupka nie tylko przy pisaniu specyfikacji.

najłatwiej być kretynem

Morons, on the other hand, don’t read specs until someone yells at them. Instead, they take a few examples that they find “in the wild” and write code that seems to work based on their limited sample

...co czyni właściwie nas wszystkich kretynami (a przynajmniej potwierdza wcześniejsze 90%). Byłbym szczerze zdziwiony gdybym spotkał programistę, który postawiony przed nowym zadaniem zapyta „gdzie mogę poczytać jak to się robi?” zamiast „gdzie mogę zobaczyć jak to zrobić?”. Taka jest naturalna reakcja każdego, kto w tej branży znalazł się świadomie i z własnego wyboru, czyli każdego kto czuje na czym polega tworzenie szeroko pojętego oprogramowania. No chyba, że ktoś autentycznie chce się dowiedzieć jak działa dane oprogramowanie/system/język/whatever, jak należy daną rzecz zrobić i ma przy tym nadmiar wolnego czasu... Taki stan beztroskiego dociekania cechuje różnego rodzaju geeków w pewnym stadium rozwoju (np. studentów kierunków informatycznych) ale praktycznie nie zdarza się zawodowym developerom...

Przypadki występowania osobników typu moron-turned-asshole oraz moron-turned-expert są tyleż częste, co oczywiste. To chyba po prostu leży w naturze człowieka. Zwłaszcza moron-turned-expert, czyli nagle oświecony ignorant, jest przypadkiem częstym zarówno w programowaniu, specyfikacjach języków wszelakich (zwłaszcza rzeczy typu (X)HTML) jak i w zagadnieniach mniej ścisłych, a bardziej „eksperckich” (np. wciąż modne pojęcia accessibility czy usability stron WWW[2]).

a anioły nie istnieją

Ostatnia grupa, czyli angels, jest ucieleśnieniem tego, czego uczy teoria inżynierii oprogramowania. Niestety na grzęzawisku teoria jest tak dalece różna od praktyki, że właściwie przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Stąd najbardziej prawdziwe zdanie Marka:

Angels do not actually exist, but they are a useful fiction to make spec writers to feel better about themselves.

[1] Pojęcie „developer” jest dzisiaj dosyć szerokie. Nie jestem pewien czy Mark miał na myśli jakiś konkretny „rodzaj”, ale zakładam, że ta opinia pasuje do twórców dowolnego kodu, oprogramowania czy też stron internetowych.

[2] Osobiście obserwuję to dosyć często np. w mailach od ludzi „zafascynowanych” popełnionym przeze mnie niegdyś tłumaczeniem DiA (nawiasem mówiąc autorstwa tego samego Marka P.). Typowa reakcja po lekturze to kolejno:

  1. przerabianie wszystkiego w zasięgu wzroku na XHTML+CSS
  2. postanowienie stworzenia własnego, najlepszego i najsławniejszego na świecie tutoriala podobnych technik
  3. odkrycie, że w sieci są już takich rzeczy dziesiątki
  4. nadzieja na znalezienie publiczności przynajmniej w Polsce
  5. odkrycie projektu Beyond-CSS
  6. rozczarowanie nikłą popularnością tegoż

Komentarze

Brak komentarzy do tego wpisu.

 

Uwaga: Ze względu na bardzo intensywną działalność spambotów komentowanie zostało wyłączone po 60 dniach od opublikowania wpisu. Jeżeli faktycznie chcesz jeszcze skomentować skorzystaj ze strony kontaktowej.